czwartek, 15 marca 2012

Piwna strona Chin

Na przełomie lutego i marca tego roku, miałem okazję być w Chinach i jedną z rzeczy, której chciałem zaznać w Państwie Środka, to smak chińskiego piwa. Po przylocie, lekkim odpoczynku i seczuańskim obiedzie postanowiłem wybrać się do spożywczego sklepu, celem sprawdzenia oferty piwnej i zakupu chińskich chmielowych trunków. Na sklepowej półce było kilkadziesiąt rodzajów piw, zarówno butelkowych, jak i puszkowych. Zacząłem pakować do koszyka po jednej sztuce każdego chińskiego browarka, zostawiając w polu chińskie Budweisery, heinekeny i inne klony zachodnich browarów. Kobieta przy kasie widząc, co mam w koszyku i to, że nie za bardzo przypominam Chińczyka była lekko zaskoczona, że się tak wyrażę. Skład mojego koszyka możecie zobaczyć poniżej.


Niestety dwa trunki nie okazały się piwami, tylko owocowymi, gazowanymi trunkami, chodzi o te dwie puszki widoczne na powyższym zdjęciu w dolnym rzędzie z prawej. Ale zajmijmy się konkretami. Piwa, jakie udało mi się dostać i skosztować, zawierały w sobie zawartość ekstraktu głównie w granicach 8-10%, trafiły się też chińskie stouty o zawartości ekstraktu 13%. Tak czy siak, chińskie chmielowe trunki są bardzo wodniste, z bardzo mizerną pianą, bardziej cocacolową, niż piwną. Zawartość alkoholu w chińskich piwach waha się 2 a 4,5%, tak mniej więcej.


Szczerze mówiąc, żadne z chińskich piw mnie nie urzekło i nie zasmakowało. Bardziej było to męczące niż dodające przyjemnych doznań.


Tak naprawdę i o dziwo, zasmakowały mi tylko dwa piwa, smakowe. Chodzi o piwo ananasowe i cytrynowe. Zasmakowało, to może zbyt wyolbrzymione słowo, po prostu, schłodzone, bardzo przyjemnie mnie orzeźwiły. Zobaczyć te dwa owocowe piwka można na fotografii poniżej.


Podsumowując chiński rynek piwa, muszę przyznać, że za ciekawy nie jest, albo to być może ja nie trafiłem na jakieś wartościowe trunki. Oprócz tego, co można zobaczyć na fotografiach, próbowałem także innych piw w restauracjach i barach i naprawdę nic a nic mnie nie zachwyciło. Z tego też względu, będąc tam na miejscu, nie chciało mi się tworzyć ocen poszczególnych piw, po portu wypijałem i zapominałem. Może ktoś z Was miał, ma zupełnie inne doświadczenia z chińskim piwem niż ja i może nie zgadzacie się z tym, co tu wypisałem. To jest moja subiektywna opina. Konkludując, piwa chińskie można traktować bardziej jako ciekawostkę, niż coś, czym można by się choć przez chwile zachwycić.

środa, 18 stycznia 2012

Wychwood - Hobgoblin

Przedstawiam angielskie piwo Wychwood Hobgoblin.


Zawartość ekstraktu: brak danych.

Zawartość alkoholu: 5,2% obj.

Kolor: burgiundowy, klarowny.

Zapach: słodowy, lekko palony, wyczuwalne nuty karmelowe, troszkę toffi i owocowe.

Smak: treściwy słodowy, słodkawy, wyczuwalne nuty karmelowe, toffi i ciut winne, w tle na całej dług.ości wyraźna goryczka

Piana:  kremowo-beżowa, średnio gęsta, średnio wysoka, troszkę dziurawa, średni czas opadania, zostawia delikatne osady.

Pasteryzacja: tak.

Termin przydatności do spożycia: brak danych.

Opakowanie: butelka 0,5l.

Producent: Browar Wychwood


Podsumowanie: 
Dziś testowałem angielskie piwo z browaru Wychwood, które zwie się Hobgoblin. Nazwa piwa to określenie baśniowego przyjaznego goblina, a jak się ma sprawa z piwem, które tą postacią jest nazwane. Otóż piwo ma bardzo ładną barwę, przyjemną pianę, przyjemny zapach i takiż też smak. Wysycone jest odpowiednio. Gdy smakujemy pierwszy łyk tego piwa, szczerze mówiąc od razu wiemy, że mamy do czynienia z trunkiem angielskim. Piwo jest naprawdę pyszne, mnie urzekło. Dziś jadłem na obiad pikantnego kurczaka i żałuję, że do tego dania nie otworzyłem sobie tego piwa, pasowałby idealnie. Naprawdę piwo bardzo dobrze zbalansowane pod każdym względem. Dodatkowo te opakowanie piwa, butelka o pięknych kształtach i ta baśniowa, przepiękna etykieta, aż chce się te piwo kupować widząc je na półce sklepowej. Po prostu, opakowanie mistrzostwo świata, co możecie zobaczyć na fotografii powyżej. Jak dla mnie piwo jest godne polecenia. Nie znam ceny tego piwa, bo dostałem w prezencie, ale warte jest naprawdę ponadprzeciętnej sumki. Jeśli spotkacie w sklepie, polecam zakupić i skosztować. 

Moja ocena: 
Kolor: - 10
Piana: - 7
Zapach: - 9
Smak: - 9
Etykieta: - 10

Ocena końcowa: 8,89/10

poniedziałek, 9 stycznia 2012

InBev - Leffe - Brune/Bruin

Przedstawiam belgijskie piwo InBev Leffe Brune/Bruin


Zawartość ekstraktu: brak danych.

Zawartość alkoholu: 6,5% obj.

Kolor: miedziano-rubinowy, klarowny.

Zapach: intensywny, słodowy, wyczuwalne nuty owocowe, lekkie karmelowe i chmielowe.

Smak: słodowy, lekko palony, leciutko słodkawy, wyczuwalne nuty owocowe, rodzynkowe, leciutkie karmelowe, w tle wyczuwalna goryczka oraz bardzo delikatny alkohol, który przez pewien czas zostaje po wypiciu.

Piana: kremowo-beżowa, wysoka, troszkę podziurawiona, dość wolno opada, zostawia miłe i delikatne osady.

Pasteryzacja: tak.

Termin przydatności do spożycia: brak danych.

Opakowanie: butelka 0,33l.

Producent: Browar InBev



Podsumowanie: 
Kolejne belgijskie piwo, które smakowałem i oceniałem swoimi zmysłami, to piwo z browaru InBev Leffe Brune/Bruin. Jest to ciemne piwo klasztorne o bardzo przyjemnej barwie, sympatycznej pianie, intrygującym i przyjemnym zapachu i bardzo pysznym smaku. Wysycone jest na odpowiednim poziomie. W zapachu i smaku tego piwa odnajdziemy naprawdę bardzo wiele ciekawych nut, smak nie mam pewności, czy wszystkie wyczułem, tworzą spójny, bardzo przyjemny bukiet. Piwo na takie jesienno-zimowe dni dopełnia miło spędzany wieczór. Butelkę zdobi przyjemna, w klasztornym stylu etykieta. Ogólnie rzecz biorąc, bardzo smaczne piwo, które serdecznie polecam każdemu. Spróbujcie, a nie pożałujecie.
 
Moja ocena: 
Kolor: - 9
Piana: - 9
Zapach: - 9
Smak: - 9
Etykieta: - 8

Ocena końcowa: 8,89/10

Cena: 6,99 PLN [AFROALKO - Gdynia-Obłuże]

czwartek, 5 stycznia 2012

Palm - Steenbrugge - Blond

Przedstawiam belgijskie piwo Palm Steenbrugge Blond


Zawartość ekstraktu: brak danych.

Zawartość alkoholu: 6,5% obj.

Kolor: bursztynowo-miodowy, lekko mętny.

Zapach: owocowy (delikatnie jabłkowy) z przebijającymi się nutami słodowymi, słodkawy.

Smak: słodowo-owocowy, leciutko winny, minimalne nuty landrynkowe i ziołowe, w tle przyjemna delikatna goryczka, po wypiciu wyczuwalny alkohol.

Piana: biała, wysoka, średnio pęcherzykowa, nieregularna, średni czas opadania, zostawia delikatne osady.

Pasteryzacja: tak.

Termin przydatności do spożycia: brak danych.

Opakowanie: butelka 0,33l.

Producent: Browar Palm



Podsumowanie: 
Kolejne belgijskie piwo poszło na mój ruszt, tym razem z browaru Palm, czyli klasztorne Steenbrugge Blond. Piwo o bardzo sympatycznej, mętnej barwie, takiej nieokreślonej troszkę pianie, troszkę szampanowej, bardzo przyjemnym zapachu i intrygującym smaku. Wysycone mocno, tak szampanowo właśnie. Piwo naprawdę dobre, smak naprawdę intryguje, choć mógłby być bardziej treściwy. Po wypiciu, przez jakiś czas odczuwalny alkohol w podniebieniu. Piwo dość sympatycznie orzeźwia. Etykieta w klimacie zakonnym, choć graficznie dosyć prosta, za to bardzo ładna krawatka i jest także dedykowany kapsel. Ogólnie rzecz biorąc, dość dobre piwo z Belgii, spróbujcie i sami oceńcie.

Moja ocena: 
Kolor: - 7
Piana: - 6
Zapach: - 8
Smak: - 7
Etykieta: - 6

Ocena końcowa: 6,89/10

Cena: 7,58 PLN [E.LECLERC - Gdańsk-Przymorze]

środa, 4 stycznia 2012

Wells & Young's - Waggle Dance

Przedstawiam angielskie piwo Wells & Young's Waggle Dance


Zawartość ekstraktu: brak danych.

Zawartość alkoholu: 5,0% obj.

Kolor: ciemno złoty, bardzo klarowny.

Zapach: delikatny, słodowy, delikatne nutki miodowe i alkoholowe.

Smak: delikatny, słodowy, w tle delikatny posmak miodu, na finiszu delikatna goryczka oraz dość mocny alkohol.

Piana:  biała, gęsta, wysoka, średnio pęcherzykowa, średni czas opadania, zostawia miłe osady.

Pasteryzacja: tak.

Termin przydatności do spożycia: brak danych.

Opakowanie: butelka 0,5l.

Producent: Browar Wells & Young's



Podsumowanie: 
Jako, że sam bardzo lubię piwa miodowe, postanowiłem skosztować kolejne zagraniczne piwo, które właśnie jest piwem miodowym. Padło na angielskie Waggle Dance. Piwo ma przyjemną, miodową barwę, choć ja sam, zawsze od miodowych oczekuję choćby delikatnej mętności, tu jej brak. Piwo ma także bardzo ciekawą pianę, bardzo delikatny zapach i smak. Wysycone jest ciut za słabo i jest dość wodniste. Dość konkretną wadą, moim skromnym zdaniem, jest dość mocny alkohol wyczuwalny na finiszu smaku i dość długo utrzymujący się na podniebieniu. Posmak miodowy bardzo lekko wyczuwalny. Butelkę zdobi bardzo prosta, aczkolwiek, miodowa etykieta z pszczółką. Ogólnie rzecz biorąc, byłoby to bardzo dobre, mimo, że delikatne, piwo miodowe, jakkolwiek ten alkohol zabija wszystko, miałem momentami wrażenie, że pije polskiego koncerniaka.

Moja ocena: 
Kolor: - 8
Piana: - 8
Zapach: - 7
Smak: - 5
Etykieta: - 5

Ocena końcowa: 6,78/10

Cena: 6,90 PLN [RAST - Olsztyn-Alfa Centrum]

wtorek, 3 stycznia 2012

Mongozo - Coconut

Przedstawiam belgijskie piwo Mongozo Coconut


Zawartość ekstraktu: brak danych.

Zawartość alkoholu: 3,6% obj.

Kolor: bladobursztynowy, bardzo mętny.

Zapach: kokosowy, miejscami pinacoladowy, wyczuwalne nuty ryżowe.

Smak: bardzo słodki, kokosowy, wyczuwalne nuty pina colady i ryżowe.

Piana: biała, wysoka, mocno pęcherzykowa, wolny czas opadania, zostawia miłe osady.

Pasteryzacja: tak.

Termin przydatności do spożycia: 12 miesięcy.

Opakowanie: butelka 0,33l.

Producent: Browar Brouwerij Huyghe


Podsumowanie: 
Dziś po raz pierwszy opisuję piwo rodem z 'królestwa piwnego', czyli z Belgii. Jako, że uwielbiam smak kokosa, zdecydowałem się na Mongozo Coconut i cóż otrzymałem? Piwo o bardzo przyjemnej, mętnej barwie, bardzo sympatycznej pianie, dość intensywnym, lekko dławiącym zapachu i dość mocnym, słodkim smaku. Smaku, bez jakichkolwiek akcentów piwnych, nie czuć słodowości, czy chmielowości, ani krzty. Smak Mongozo Coconut, przypomniał mi dawne, nieobecne już na polskim rynku piwo Cooler Pina Colada, tamto szczerze mówiąc było bardziej piwne. Piwo pewnie dobre na gorące lato, zimne może choć na chwilę orzeźwić, choć, ze względu na to, że jest mocno słodkie, dużo jego nie da się wypić. Etykieta bardzo prosta graficznie i nie pasująca do belgijskich piw, jakkolwiek wiele mówiąca o tym, czego możemy się po tym piwie spodziewać. Ogólnie rzecz biorąc, pyszny napój piwny, jakkolwiek bardziej przywodzący na myśl, leciutki drink, niż piwo, dość drogi. Można spróbować, jakkolwiek nie da się tego wypić w dużej ilości.

Moja ocena: 
Kolor: - 8
Piana: - 8
Zapach: - 5
Smak: - 5
Etykieta: - 4

Ocena końcowa: 6,22/10

Cena: 14,50 PLN [DESPERADO - Gdynia-Witomino]

niedziela, 18 grudnia 2011

Перша Приватна Броварня - Медове

Przedstawiam Ukraińskie piwo Persza Priwatna Browaria Medowe


Zawartość ekstraktu: 15,0%.

Zawartość alkoholu: 5,5% obj.

Kolor: złoty, klarowny.

Zapach: słodowy, w tle nuty kwiatowe, wyczuwalne leciutkie nutki miodowe.

Smak: słodowo-miodowy, w tle przyjemna delikatna goryczka.

Piana: biała, dość wysoka, średnio pęcherzykowa, szybki czas opadania, zostawia miłe osady.

Pasteryzacja: tak.

Termin przydatności do spożycia: 6 miesięcy.

Opakowanie: butelka 0,5l.

Producent: Browar Перша Приватна Броварня



Podsumowanie: 
Jako, że sam jestem wielkim miłośnikiem dobrych piw miodowych, postanowiłem skosztować ukraińskiego Medowego. I tak piwo ma ładną klarowną barwę, choć ja sam w miodowych zawsze szukam mętności, więcej niż średnią pianę, przyjemny delikatny zapach i sympatyczny, miły smak. Wysycone jest w sposób optymalny. Piwo jest naprawdę dobre, nie dusi ani intensywnym zapachem, ani też słodyczą smaku. Jest takie wyważone z innymi piwnymi zapachami i smakami. Zgoła inne od polskich Ciechana, Kormorana, czy Jabłonowa. Dobre właściwie na każdą porę dnia i roku. Butelka Medowego ma przyjemny kształt, etykieta dość ładna,  jakkolwiek, mimo złoto-żółtego koloru, brakuje mi w niej miodowości. Ogólnie, bardzo przyjemne piwo, tym, którzy lubią miodowe właśnie, serdecznie polecam ... innym też.

Moja ocena: 
Kolor: - 8
Piana: - 7
Zapach: - 9
Smak: - 8
Etykieta: - 8

Ocena końcowa: 8,00/10

Cena: 5,90 PLN [DESPERADO - Gdynia-Witomino]